piątek, 30 stycznia 2015

Wyprawa po szczęście ! ^^

hejo kochani ;*
Dzisiejszy post będzie bardziej oryginalniejszy od reszty.
Siedzę właśnie u mojej roksi-koksii po wyczerpującej wyprawie, którą dzisiaj przebyłyśmy.
Chciałybyśmy wspólnie opowiedzieć wam pewną historie. Mam nadzieję, że się spodoba.

Pewnego, zimowego dnia dwie najlepsze laski forever - Dajix and Koksi - wybrały się do Forum, by uczcić pierwszy dzień ferii. Jako, że oby dwie są niezbyt inteligentne już na samym początku strzeliły gafe: 
Dajix - stwierdziła kierowcy, że Forum to w Rybniku.
Koksi - walnęła głową w poddasze autobusu, bo po co się schylać...
Po tych wszystkich upadkach powstały jednak i bezpiecznie dojechały na miejsce.
Idąc przed siebie w połowie drogi olśniło je, że nie sprawdziły powrotnego autobusu, więc trzeba było przewinąć taśmę. Oczywiście jak to blondynki nie umiały znaleźć drogi do celu, więc zdały się na instynkt.
Wchodząc do  środka napotkały pierwsze przeszkody, a mianowicie starszego Pana:
-Kłaniam się drogie panie. Czy nie dałybyście nam 70gr, bo brakuje nam do piwa.
Dajix jako ta dobroduszna już miała dać, ale Koksi trzeźwy umysł:
-Niestety nie możemy, gdyż potrzebujemy na autobus.
-Przepraszam ślisznie - starszy pan się ukłonił i poszedł.
Błądząc wśród nieciekawych sklepów, kolejna niespodzianka:
-Dzień dobry. Mamy ofertę wspaniałych ćwiczeń na poprawę figury. Czy myślałyście już o takim czymś - zagadały do nich dwie kobiety.
Pomachały głowami twierdząco.
-Ile macie lat?
-16 - odpowiedziały chórem.
-O to fantastycznie. Mamy dla was wspaniałą ofertę zumby.
Nie chciały odmówić, więc Dajix jako ta odważniejsza podała swoje imię oraz nr telefonu (ze zmienioną ostatnią cyfrą oczywiście).
Po tych całych emocjach zgłodniały, więc udały sie do McD.
A tu wreszcie pozytywna niespodzianka: pierwsza znajoma twarz - Gilu.
Złożywszy zamówienie zajęły miejsce i jedząc napotkały dwie kolejne twarze, które się do nich dosiadły: martafexd oraz juliettxd.
Jako, że to gimbaza zaczęła się bitwa na Snapki i po około 3,5h powrót do domu.
Bez najmniejszych problemów dojechały na wilczą, zahaczając o żabkę.
Idąc w stornę domu Koksi śpiewały piosenki i recytowały wiersze Jana Brzechwy i Juliana Tuwima.
A teraz siedzą w domu i obrzerają się chipsami, paluszkami i herbatą xd

O to cała moja historia. Oczywiście na faktach autentycznych. Mam nadzieję, że się chociaż trochę pośmialiście.
To by było na tyle robaczki. Miłych ferii, bo mi się już wreszcie zaczęły *-*.
A oto fotorelacja całej wyprawy: