wtorek, 24 lutego 2015

Izrael *-*

Heja
To ja może zacznę od wytłumaczenia, czemu mnie tak długo nie było.
Przepraszam was, ale kompletnie nie miałam czasu i siły, żeby w ogóle odpalić laptopa. Powrót z Izraela, szkoła, bo zaraz egzaminy i ten cholerny brak czasu :( . To jest mój pierwszy dzień od 3tyg, który jest spokojny.
Jednak w dzisiejszym poście napiszę o tym gdzie byłam przez ferie - jak tytuł wskazuje - Izrael!
Postaram się napisać jak najkrócej, bo mój blog nie jest o prywatnym życiu.

Lot samolotem trwał 3:20 h. Najpierw spaliśmy w hotelu w Jerozolimie, a potem w Nazarecie.
Co tu dużo gadać...
Trzeba tam być, żeby to przeżyć. Piękne miejsca, krajobrazy. Całkiem inny świat, niż Polska...
Z mojego punktu widzenia było średnio. Jednego dnia było super ciekawie, a drugiego dnia strasznie nudno. Wszystko było przereklamowane i strasznie wyeksponowane, zamiast naturalne i biedne. Nie szło się wczuć w atmosferę tego miejsca.
Najbardziej denerwowało mnie to, jaki tam jest "syf i bajzel" inaczej nieporządek.
Społeczeństwo jest tam dosyć leniwe (łagodnie mówiąc).
Cieszę się, że w końcu zrozumiałam inne religie, inną kulturę i to, że ta cała wojna między nimi i to jak się ubierają (niby w czarne stroje) jest totalną propagandą i kłamstwem.
Faktem jest, że po mieście chodzą sobie żołnierzyki, ale nic ci nie zrobią, bo to nie ich wina, że nakazem jest tam, że każdy po ukończeniu 18 lat musi iść do wojska (dziewczyny 2 lata, chłopcy 3 lata).
Wszystko pokaże na zdj poniżej.
Przyjechałam po twarzy dość opalona, jednak pogoda nie była za ciekawa, co pokazywałam na poprzednich postach. Burza, wiatr, słońce, deszcz, grat, burza piaskowa - dosłownie wszystko.

To by było na tyle. Na dole będą zdjęcia. Jeśli chcielibyście się czegoś dowiedzieć jak tam było, albo nurtują was jakieś pytania, to pisać w komentarzach, na e-mail.
Całuję ;*







 Dowód jak nam się wieczorami nudziło :D.