środa, 11 lutego 2015

Ja żyję :o

Ten post to będzie taki krótki, gdyż nadal jeszcze siedzę w Izraelu i chciałam tylko oświadczyć, że żyje.
Lot spoko tylko turbulencje duże. Ogólnie wrażenia nie do opisania. Inaczej to sobie wszystko wyobrażałam. Ale dzięki tej wycieczce poznałam nowych ludzi i nie żałuję tego. Z tych negatywnych stron to:
-boli mnie kolano (cholera wie czemu)
-mam zraniona nogę po dzisiejszej kąpieli w morzu
-na lotnisku zepsuli mi walizkę :(
Jednak nie poddaje się i nie płacze nad sobą tylko idę dalej.
Pogoda była długo słoneczna tylko teraz nagle zerwał się potężny wicher i sypał grad, co zobaczycie na zdj na dole.
To by było na tyle tak po któtce.
Jak wrócę to wszystko opiszę ze szczegółami.
Tęsknię pa :*